janusz reichel - "jasiek malarz przeciwko transnarodowym wampirom" - Pasażer, Dębica 1999

"Trzecia (i pół) kaseta ostatniego polskiego barda. Zdawałoby się, ze Reichel zupełnie nie ma głosu, a rachityczne gitarowo-syntezatorowe aranże jego ballad powinny wręcz odstraszać. Ale odkąd pan Maleńczuk zdecydował się być gwiazdą rocka i zerwał kontakt z rzeczywistością, Reichel pozostaje ostatnim balladzistą-outsiderem potrafiącym przejmująco zaśpiewać z perspektywy zwykłego człowieka o biedzie (Gdy oderwałem oczy od kamieni), utracie pracy (Krzysiek Kowalski) czy proteście przeciw budowie autostrad (Plemię). Ostrzy swój eko-lewacki język niczym kolek na wampiry Jaśka Malarza z tytułowej piosenki i rzeczywiście trafia ,,prosto w serce"."

Paweł Dunin-Wąsowicz - Machina ?, s.98


"Czas płynie, zespoły powstają rozpadają się, scena się zmienia, a Janusz pozostaje wciąż ten sam, tak samo dobry od lat. Trochę jakby z zaskoczenia jedyny w swoim rodzaju bard naszej sceny niezależnej prezentuje kolejny premierowy materiał. Tak jak i na poprzednich kasetach Janusza pojawiają się tu odniesienia do jego muzycznej przeszłości, a to kawałek Zimy, zespołu, w którym swego czasu grał, a to dźwięki i słowa znane już ze starszych pozycji, nagrywanych samemu. Jak zwykle w warstwie muzycznej spotykamy tu tylko delikatne, gitarowe akompaniamenty, tym razem po części grane na gitarze akustycznej, po części - elektrycznej, pojawia się też nieco elektroniki, która jednak stanowi tylko tło i nie wybija się nigdy na plan pierwszy. Największa siła tego wydawnictwa tkwi jednak tradycyjnie w tekstach Janusza: smutnych, albo zbuntowanych, wyciszonych, albo ostrych, czasem mocno poetyzujących i błądzących w świecie abstrakcji, często stojących twardo na ziemi i odnoszących się wprost do tego. co się na niej dzieje. Tak czy owak - każdy z tych tekstów, czy to poruszający kwestie związane z szeroko pojmowaną ekologią, czy też związany z problemami społecznymi, albo wręcz - socjalnymi, mocno daje po głowie i każe zatrzymać się na chwilę i zastanowić nad poruszanymi w nim kwestiami To zdecydowanie teksty wybijające się bardzo mocno ponad scenową przeciętność i choć podawane cichym i delikatnym głosem skromnego gitarzysty, naprawdę warte są posłuchania i choćby chwili refleksji. Wkładka jest elegancka, ale dość skromna, nie zawiera bynajmniej tekstów kawałków - nie ma żadnego problemu, żeby zrozumieć je podczas słuchania - ale krótkie, odautorskie komentarze do nich. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że ta kaseta nie zostanie niezauważona."

(mp) - Mat'Pariadka 3/99, s.55


"Miałem okazję recenzować poprzednie wydawnictwa barda polskiej sceny niezależnej. Nie ukrywam, że czasem gdy następuje zmęczenie materiału spowodowane wszechobecną nawałnicą czadów, takie wydawnictwa są dla mnie ukojeniem. Nic wstrząsającego nie da się powiedzieć o kolejnej kasecie ponad to, że ponownie dostajemy materiał, który trzyma poziom, nie męczy, zmusza do myślenia i jest jedną z nielicznych zaangażowanych - za sprawą przekazu - pozycji, których mogę słuchać bez odnoszenia wrażenia, że teksty pisane są bo tak wypada. Próżno szukać tu banałów i nieszczerości. Wierzę Jaśkowi Malarzowi Pokojowemu i każda jego nowa produkcja zawsze będzie mile widziana na mojej półce."

(Dzidek) - Garaż 13/?, s.61


"Przykro mi to pisać, ale ta kaseta nie zaskakuje. Jest w prostej linii kontynuacją poprzednich dokonań Janusza - najbardziej znanego rodzimego i punkowego barda śpiewającego do dźwięków gitary. Piosenki są melodyjne i chwytliwe, całkiem miłe, ale nie przewyższają starszych ujawnień. Oczywiście, pisząc inaczej, są tak samo dobre jak z poprzednich kaset, ale spodziewałem się czegoś choć trochę innego. Podobnie odbieram teksty. Nadal są ważkie, zaangażowane i przemyślane, o charakterze ekologiczno-antysystemowo (bez ordynarnych haseł, ale mocne słowa też są) - indywidualnym. Wytykają nasze niedociągnięcia, opisują wady oraz mają też pozytywny wymiar. Jednak brakuje im dawnej porywczości i uniesienia, brakuje siły magicznej, która wytwarza ciarki na plecach. Raczej mają małe szansę na stanie się hitami alternatywnej młodzieży. Z grona 12 utworów warto jednak kilka wyróżnić: "Plemię", "List do maxa", "Popatrz na wszechświat", numer tytułowy oraz kompozycja z repertuaru dawnego zespołu artysty - ZIMY. Tym razem zamiast tekstów (poza jednym wyjątkiem) na wkładce zamieszczono komentarze autora. Konkluzja może być taka - fajna kaseta, ale chyba czas na jakieś zmiany i urozmaicenia ..."

/S/ - Wiatry 15/?, s.73